W ubiegłym tygodniu na komisariat na Nowym Mieście zgłosiła się kobieta, która podejrzewała, że padła ofiarą oszustwa internetowego. Jak ustalili policjanci, na początku roku nawiązała znajomość z mężczyzną podającym się za obcokrajowca pracującego na kontrakcie w Azji Południowo-Zachodniej. Przez długi czas opowiadał jej o sobie i pracy, skutecznie budując jej zaufanie.
Po kilku miesiącach znajomości poprosił kobietę o pożyczenie pieniędzy. Podał jej numer rachunku bankowego, na który wpłaciła 10 tysiecy euro. Potrafił też wytłumaczyć, dlaczego numen konta widnieje na dane innej osoby
- informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.
To niejednorazowy przypadek
Taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Za każdym razem mężczyzna tłumaczył, na co potrzebuje pieniędzy, obiecując jednocześnie zwrot całej pożyczonej kwoty zaraz po powrocie do Polski. Jako zabezpieczenie pokazał kobiecie login do konta bankowego, na którym znajdowało się sporo środków. Nieświadoma oszustwa kobieta przelała łącznie 220 tysięcy złotych na różne rachunki.
Dopiero gdy o całej sprawie dowiedział się krewny 64-latki, nakłonił ją do zgłoszenia tego incydentu odpowiednim służbom.
Rzeszowska policja apeluje, aby nigdy pod żadnym pozorem nie przekazywać pieniędzy osobom nieznajomym. Nieważne czy taka osoba przychodzi do nas osobiście, czy też przekazanie środków odbywa się przez Internet. W kontaktach z osobami obcymi stosujmy zasadę ograniczonego zaufania. Czerwona lampka powinna się zaświecić zwłaszcza wtedy, gdy nieznajoma nam osoba prosi o pomoc finansową. Powiniem być to dla nas pierwszy sygnał, że prawdopodobnie jest to przestępca, który chce nas oszukać
- przekazuje KMP w Rzeszowie.
Komentarze (0)