O zdarzeniu informuje portal wBieszczady.pl. W niedzielny poranek, 12 maja 2024 roku, wędkarz przebywający nad Solinką w Wołkowyi dostrzegł w rzece coś, co wyglądało na zwłoki. Zaalarmowane służby, w tym policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lesku i prokurator, bardzo szybko pojawiły się na miejscu. Pierwsze informacje, jakie podawano, były skąpe – wiadomo było jedynie, że znaleziono ciało człowieka. Szczegóły dotyczące płci czy tożsamości ofiary nie były znane. Wtedy jeszcze nie wiadomo było, czy mamy do czynienia z wypadkiem, samobójstwem czy może zbrodnią.
Trudności w zidentyfikowaniu ciała
Z uwagi na brak dokumentów przy ciele, identyfikacja ofiary była niezwykle trudna. Zwłoki były w stanie znacznego rozkładu, co sugerowało, że znajdowały się w wodzie przez dłuższy czas. Lekarz przeprowadzający oględziny wstępnie wykluczył udział osób trzecich w śmierci. Jednak, zgodnie z procedurami, ciało zostało zabezpieczone do dalszych badań, w tym sekcji zwłok.
Ze względu na to, że ofiara nie miała przy sobie żadnych dokumentów zostały przeprowadzone badania DNA. Okazało się, że jest to 54-letni mężczyzna z Łodzi. Oficjalnie nie ma jeszcze ostatecznego protokołu z sekcji zwłok, ale wstępnie zostało wykluczone działanie osób trzecich, czyli nie było tutaj działania przestępczego. Ciało zostało wydane rodzinie
– powiedziała portalowi wBieszczady.pl aspirant sztabowy Katarzyna Fechner, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.