Do groźnego zdarzenia doszło na Rondzie Kuronia w Rzeszowie, gdzie 34-letni kierowca autokaru turystycznego najprawdopodobniej zasnął za kierownicą i spowodował wypadek. W wyniku zdarzenia mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na 3 miesiące, a sprawa wciąż jest w toku.
Autokar przejechał przez środek ronda
4 grudnia, w Rzeszowie, doszło do poważnego wypadku, który wstrząsnął mieszkańcami. Na Rondzie Kuronia autokar, pełen pasażerów, wypadł z drogi, stoczył się z wysokiej skarpy i zatrzymał na kawałku zieleni. W wyniku zdarzenia część pasażerów trafiła do szpitala, a na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe.
Około godziny 7:00 dyżurny miejski otrzymał informację o wypadku, do którego doszło na Rondzie Kuronia. Na miejsce niezwłocznie skierowano ekipę wypadkową oraz patrole ruchu drogowego – informuje KMP Rzeszów.
Wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazują, że 34-letni kierowca autokaru, obywatel Białorusi, poruszając się trasą S-19 w kierunku Rzeszowa, nie dostosował się do organizacji ruchu na rondzie. Zamiast skręcić, przejechał przez rondo na wprost, w efekcie czego pojazd wjechał na teren zielony od strony ulicy Rzecha, gdzie doszło do groźnego wypadku.
Katastrofa w ruchu lądowym
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, prokurator przedstawił 34-letniemu kierowcy autokaru zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Na wniosek prokuratora, sąd zdecydował wczoraj o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.
Za przestępstwo spowodowania katastrofy w komunikacji grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)