Do makabrycznej zbrodni doszło w nocy z 14 na 15 maja 2023 roku. Zgodnie z informacjami uzyskanymi podczas policyjnego i prokuratorskiego śledztwa, wówczas 49-letni Sławomir D. miał wedrzeć się do domu 84-letniej Krystyny S. Następnie działając ze szczególnym okrucieństwem zadał jej ze znaczną siłą co najmniej 53 ciosy ręką lub nogą, a także przy użyciu bliżej nieustalonego narzędzia. Następnie napastnik rozebrał kobietę do naga, po czym po przełamaniu jej oporu, przemocą doprowadził ją do obcowania płciowego i poddaniu się innym czynnościom seksualnym.
Później uciskając ręką na jej szyję, doprowadził do odcięcia dopływu tlenu do jej dróg oddechowych i doprowadził do jej gwałtownego uduszenia, co skutkowało jej zgonem. Dokonał w ten sposób zabójstwa pokrzywdzonej w związku z jej zgwałceniem
- poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, prok. Krzysztof Ciechanowski.
W toku prowadzonego śledztwa udało się ustalić, że Krystyna S. zamieszkiwała samotnie, co wykorzystał Sławomir D. 49-latek był osobą nadużywającą alkoholu i prowadzącą nieustabilizowany tryb życia. Mężczyzna nigdzie nie pracował i utrzymywał się ze zbierania złomu i drobnych kradzieży. Przeszukiwał zwłaszcza pustostany oraz opuszczone domy mieszkalne.
W nocy z 14 na 15 maja ubiegłego roku postanowił jednak wedrzeć się do mieszkania, w którym zamieszkiwała bezbronna 84-latka. Po dokonaniu zabójstwa, Sławomir D. przeszukał mieszkanie kobiety w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Ostatecznie ukradł szereg rzeczy bez większej wartości materialnej oraz gotówkę w kwocie około 300 zł. Mieszkaniec ofiary opuścił około 6:00 rano, a już pół godziny później zrobił w sklepie zakupy, płacąc skradzionymi pieniędzmi.
W późniejszych godzinach porannych, zwłoki 84-latki odkryli członkowie jej rodziny, którzy pomagali Krystynie S. w pracach domowych i wokół posesji. To oni powiadomili służby o makabrycznym odkryciu.
Sławomir D. był wielokrotnie przesłuchiwany w charakterze podejrzanego. W toku składanych wyjaśnień również wielokrotnie zmieniał swoją wersję wydarzeń lub korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Przyznał się częściowo do czynności o charakterze seksualnym wobec pokrzywdzonej, natomiast nie przyznał się do faktu spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonej jak i duszenia jej. Przyznał zarazem, że podczas zdarzenia objętego przedmiotem postępowania był sam i zabrał 300 zł, bowiem jak wyjaśnił, tyle było dla niego wystarczające
- dodaje prok. Ciechanowski.
Charakter zarzucanego oskarżonemu czynu, jak same okoliczności zdarzenia, wzbudziły wątpliwości co do stanu poczytalności Sławomira D. w chwili popełniania przestępstwa. Dlatego też mężczyzna został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym.
Biegli wskazali w treści sporządzonej opinii m. in, iż oskarżony w chwili zarzucanego mu czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem. Wskazali również, że jest zdolny do udziału w postępowaniu przed Sądem, jednakże celem obrony, wymaga pomocy profesjonalnego obrońcy z urzędu. Wskazali również, że może przebywać w zakładzie karnym areszcie śledczym, jednakże wskazane jest odbywanie kary pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz dla upośledzonych umysłowo
- podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Już od czasu zatrzymania Sławomir D. przebywa w areszcie tymczasowym. Ten środek zapobiegawczy był zresztą przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie na wniosek prokuratury wielokrotnie przedłużany i jest stosowany nadal. 50-latek nie był wcześniej karany, ale teraz za zarzucane przestępstwa grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 15 lat, albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Komentarze (0)