reklama
reklama

Bieszczady. Setki hektarów niebezpiecznej rośliny

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Bieszczady. Setki hektarów niebezpiecznej rośliny - Zdjęcie główne

Setki hektarów niebezpiecznej rośliny

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPowiat bieszczadzki jest atakowany przez obce gatunki inwazyjne - m.in. zagrażający zdrowiu a nawet życiu ludzi barszcz Sosnkowskiego. W tej sprawie w ministerstwie środowiska interweniował poseł z tego regionu.
reklama

W sprawie niebezpieczeństwa dla obywateli z tytułu występowania barszczu Sosnowskiego na terenie powiatu bieszczadzkiego w ministerstwie klimatu i środowiska interwencję podjął poseł Bartosz Romowicz - przekazuje portal wBieszczady.pl.

Barszcz Sosnowskiego zakwita zazwyczaj w czerwcu–lipcu. Inwazyjny potencjał roślin wynika z olbrzymiej ich produkcji (nawet do 100 tys. z jednego osobnika). Nasiona są łatwo przenoszone przez wodę, wiatr, zwierzęta, a także przez człowieka. Rośliny cechują się dużymi zdolnościami regeneracyjnymi części korzeniowej, co dodatkowo utrudnia ich zwalczanie. Barszcze kaukaskie stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt – zawierają olejki eteryczne bogate w szkodliwe związki chemiczne powodujące poparzenia skóry. Substancjom tym, po ich przedostaniu się do wnętrza organizmu, przypisuje się także właściwości kancerogenne. Dodatkowo zagrażają bioróżnorodności, wypierając rodzime gatunki roślin

reklama

– przypomina parlamentarzysta.

Jak dodaje, według najnowszych danych, barszcz Sosnowskiego zajmuje około 300 hektarów na terenie powiatu bieszczadzkiego.

reklama

Najbardziej dotknięta gmina to Ustrzyki Dolne, gdzie roślina ta rozprzestrzenia się w szybkim tempie, powodując poważne zagrożenia dla lokalnej ludności. W związku z tym, konieczne są natychmiastowe działania, aby powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się barszczu Sosnowskiego

– zaapelował do władz centralnych przedstawiciel mieszkańców powiatu bieszczadzkiego.

W odpowiedzi Urszula Zielińska, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska poinformowała, że jako działania zaradcze w stosunku do tego i innych inwazyjnych gatunków obcych roślin rozporządzenie przewiduje środki fizyczne (środki fizyczne – wykopywanie, wyrywanie, koszenie, ścinanie, uszkadzanie, zbieranie, zaorywanie lub zacienianie tych roślin, ścinanie, uszkadzanie lub zbieranie części, z których te rośliny mogą się rozmnożyć, wypas zwierząt, zmianę stosunków wodnych, okrywanie, ściółkowanie, usuwanie wierzchniej warstwy gleby lub osadów dennych, odgradzanie, tworzenie stref buforowych dla tych roślin lub przetrzymywanie ich w obiektach izolowanych) i chemiczne (stosowanie środków ochrony roślin wprowadzonych do obrotu na podstawie wydanego przez ministra właściwego do spraw rolnictwa zezwolenia) lub stosowanie innych środków chemicznych zgodnie z odrębnymi przepisami dotyczącymi środków biobójczych).

reklama

Używanie herbicydów (opryski roślin lub bardziej skuteczne wstrzykiwanie preparatu do szyjki korzeniowej rośliny), będące obecnie najpopularniejszym sposobem zwalczania barszczu Sosnowskiego, zawsze musi odbywać się zgodnie z przepisami, adekwatnie do uwarunkowań lokalnych – co jest szczególnie istotne na obszarach przyrodniczo cennych i chronionych takich jak Bieszczady. Mechaniczne usuwanie, choć wiąże się ze znacznym nakładem pracy i wymaga dużej staranności, może przynieść bardzo dobre efekty w miejscach, gdzie stanowiska barszczu Sosnowskiego występują nielicznie i łatwo do nich dotrzeć. Oprócz koszenia stosuje się zabiegi bardziej precyzyjne i na ogół skuteczniejsze: ścinanie kwiatostanów bezpośredni po przekwitnięciu, przecinanie szyjki korzeniowej, wykopywanie młodych okazów i wymianę gleby w miejscach dużej depozycji nasion, a także wypas odpowiednio dobranych ras i osobników bydła i owiec. Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie dla potrzeb zwalczania barszczu Sosnowskiego na obszarach chronionych stworzyli zdalnie sterowanego robota niszczącego rośliny i ich nasiona promieniowaniem mikrofalowym

reklama

– dodała przedstawicielka resortu.

Odpowiedź nie zadowoliła jednak posła Romowicza.

Odpowiedź na interpelację nie zawiera konkretnych odpowiedzi na zadane pytania. W interpelacji nie wnioskowałem o udzielenie informacji dotyczącej kroków, jakie były podjęte w celu usunięcia tego gatunku, zaś wnioskowałem o to, jakie kroki chce podjąć Minister. Wnoszę o dokładne udzielenie odpowiedzi na pierwotnie postawione pytania

– podkreślił.

Póki co czekamy na konkretna odpowiedź władz w tej sprawie.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu wbieszczady.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama