reklama
reklama

5 minut wystarczy, by uratować komuś życie. Rozmowa z ratownikiem medycznym Jakubem Nelle [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

5 minut wystarczy, by uratować komuś życie. Rozmowa z ratownikiem medycznym Jakubem Nelle [WYWIAD] - Zdjęcie główne

Defibrylator AED sam życia nie uratuje, potrzebny jest ktoś, kto po niego sięgnie, kto go podłączy i da tej poszkodowanej osobie szansę na przeżycie - podkreśla Jakub Nelle, ratownik medyczny

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości5 minut - tyle czasu potrzeba, by ktoś umarł. Jednak 5 minut wystarczy też, by dać komuś szansę na przeżycie. O tym, jak udzielić pierwszej pomocy i w jaki sposób wykorzystać automatyczny defibrylator zewnętrzny rozmawiamy z Jakubem Nelle - ratownikiem medycznym i rzecznikiem prasowym Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
reklama

Widzimy osobę leżącą na chodniku, nie dającą oznak życia. Co powinniśmy zrobić?

Najpierw musimy sprawdzić, czy jest bezpiecznie, czy nic nam nie grozi. Jeżeli jest bezpiecznie musimy zawołać, zapytać tego człowieka, czy potrzebuje pomocy. Jeżeli nie ma żadnej reakcji, jeżeli ten człowiek się nie rusza, to podchodzimy i sprawdzamy - poprzez bodziec bólowy - czy reaguje na uszczypnięcie, na dotyk, potrząśnięcie. Jeżeli nadal nie ma reakcji i ten człowiek jest nieprzytomny, musimy sprawdzić, czy oddycha. 

A jeżeli okaże się, że nie oddycha?

Wtedy kładziemy poszkodowanego na plecach, jedną ręką unosimy podbródek, drugą odchylamy mu głowę do tyłu - udrażniając w ten sposób drogi oddechowe. Przez 10 sekund obserwujemy klatkę piersiową, słuchamy i sprawdzamy, czy czujemy oddech. Jeżeli tego oddechu nie ma lub jest on dziwny, rzadki, charczący, klatka piersiowa się nie podnosi - traktujemy to jako brak oddechu. Połączenie osoby nieprzytomnej z brakiem oddechu oznacza nagłe zatrzymanie krążenia. 

reklama

I co dalej? 

To jest moment, w którym powinniśmy zawołać osobę do pomocy, żebyśmy w tym wszystkim nie byli sami. 

Jak to zrobić? Wielokrotnie słyszy się o przypadkach, gdy - nawet w tłumie ludzi - nikt tej pomocy nie chce udzielić. Każdy ma nadzieję, że zrobi to ktoś stojący obok. 

Nasza prośba o pomoc powinna być skonkretyzowana, skierowana do konkretnej osoby. Nie wołajmy "Niech mi ktoś pomoże!", bo niestety wtedy może dojść do sytuacji, że nikt się nie ruszy. Prośbę skierujmy do konkretnej osoby w tłumie - pana w czerwonej kurtce, pani w zielonej czapce. W sytuacjach, gdy dochodzi do zagrożenia życia trzeba działać stanowczo - wydawać proste, zrozumiałe polecenia skierowane do konkretnej osoby. 

Gdy już znajdziemy kogoś do pomocy - co powinniśmy dalej zrobić?

reklama

Prosimy osobę, która nam pomaga, by zadzwoniła pod numer 999 i powiadomiła służby ratunkowe o tym, co się stało. Jeżeli jest taka możliwość, to tę samą lub kolejną osobę wysyłamy po najbliższe urządzenie AED - automatyczny defibrylator zewnętrzny. W tym czasie my uciskamy klatkę piersiową osoby poszkodowanej. 

Czym jest automatyczny defibrylator zewnętrzny?

AED to nic innego, jak urządzenie, które jest w pełni zautomatyzowane i służy do wykonania defibrylacji, czyli wyładowania elektrycznego prądem stałym. To urządzenie stosuje się w sytuacji nagłego zatrzymania krążenia u człowieka. Najczęstszą przyczyną zatrzymania mięśnia sercowego u osób dorosłych jest przyczyna kardiologiczna. Jeżeli AED w ciągu 3 - 5 minut zostanie dostarczone do osoby, u której wystąpiło Nagłe Zatrzymanie Krążenia, podłączymy to urządzenie i nastąpi wyładowanie elektryczne, to jest bardzo duża szansa - nawet 70% - że przerwiemy to śmiertelne zaburzenie rytmu i przywrócimy prawidłową pracę serca. To w tym przypadku jedyne urządzenie, które naprawdę ratuje życie, a prąd jest jedynym lekiem. 

reklama

Urządzenia AED na szczęście stają się co raz bardziej popularne i pojawiają się w coraz większej liczbie miejsc publicznych. Wiele osób jednak obawia się, czy potrafiłyby go użyć. Czy użycie defibrylatora AED wymaga jakichś specjalnych umiejętności?

Nie. Defibrylator AED jest przystosowany do używania przez osoby, które nie posiadają żadnej wiedzy medycznej. Urządzenie jest w pełni zautomatyzowane. Po włączeniu zielonym guzikiem, prowadzi nas krok po kroku. Informuje co mamy robić, graficznie pokazuje, gdzie mamy przykleić elektrody, samo przeprowadza analizę rytmu serca i decyduje, czy należy przeprowadzić defibrylację. 

A jeżeli chodzi o to, gdzie możemy tego urządzenia używać, są jakieś przeciwwskazania, chociażby pogodowe?

Nie, to urządzenie jest w pełni bezpieczne. Możemy wykonać defibrylację w deszczu, na mokrej powierzchni (oczywiście nie mówimy tu o defibrylacji w zbiorniku wodnym), możemy go używać w przypadku kobiet ciężarnych, dzieci, osób, które mają rozrusznik. To urządzenie jest w pełni bezpieczne i nie bójmy się go użyć. 

reklama

Z punktu widzenia ratownika medycznego - gdzie AED powinny się znajdować? Czy obecna ich ilość dostępna w przestrzeni publicznej jest wystarczająca?

Jak sama nazwa wskazuje - to jest Automatyczny Defibrylator Zewnętrzny. Czyli urządzenie powinno znajdować się na zewnątrz, w miejscu ogólnodostępnym, a nie w budynku zamknięte pod kluczem. A niestety w wielu przypadkach tak to właśnie wygląda. AED powinno być w pełni dostępne, 24 godziny na dobę w każdym miejscu, w którym gromadzą się ludzie - na budynkach instytucji publicznych, szkołach, centrach handlowych i w każdym sołectwie - na sali wiejskiej czy remizie OSP. Idealnie byłoby, żeby AED było zamontowane w takich miejscach, aby od momentu Nagłego Zatrzymania Krążenia było można je dostarczyć do osoby poszkodowanej w ciągu 3 - 5 minut. Wtedy szanse na przeżycie są największe. 

Czy to oznacza, że w przypadku braku AED w pobliżu osoba, u której doszło do Nagłego Zatrzymania Krążenia nie ma żadnych szans?

Nie, jeżeli AED zostanie szybko użyte, to szanse takiej osoby na przeżycie są dużo większe, ale nawet w przypadku braku użycia tego urządzenia - gdy świadkowie uciskają klatkę piersiową poszkodowanego do czasu przybycia Zespołu Ratownictwa Medycznego - ten człowiek nadal ma bardzo dużą szansę na przeżycie. Nie możemy o tym zapominać.

Podsumowując - defibrylator AED powinien znajdować się praktycznie na każdym budynku użyteczności publicznej, w każdym sołectwie i każdym miejscu, w którym gromadzą się ludzie. Ale mimo wszystko - bez względu na to, czy mamy do niego dostęp, czy nie - to nasza reakcja i chęć niesienia pomocy jest najważniejsza. 

Dokładnie. W tym wszystkim nadal najważniejszy jest człowiek. Potrzebny jest ktoś, kto zareaguje widząc osobę leżącą na ulicy. Kto się nie zawaha udzielić pomocy. Ktoś, kto rozpozna nagłe zatrzymanie krążenia, powiadomi służby, rozpocznie resuscytację krążeniowo-oddechową i - jeśli jest możliwość - wyśle kogoś po urządzenie AED. Ktoś, kto będzie ratował drugiego człowieka aż do czasu przyjazdu ratowników medycznych. Defibrylator AED sam życia nie uratuje, potrzebny jest ktoś, kto po niego sięgnie, kto go podłączy i da tej poszkodowanej osobie szansę na przeżycie. Zdecydowana, szybka reakcja ratuje życie!

reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama