Rzeszowianie już w pierwszych minutach gry zaskoczyli rywali ofensywnym stylem gry. Już w 12. minucie spotkania świetne podanie Adriana Łyszczarza dotarło do Bartłomieja Eizencharta, który popędził na spotkanie z golkiperem gospodarzy. 22-letni lewy pomocnik Resovii podciął piłkę, która minęła bramkarza i wylądowała w siatce.
Podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego w kolejnych minutach wciąż byli strona przeważającą, jednak niestety w 33. minucie poważny błąd popełnił bramkarz gości z Rzeszowa, Branislav Pindroch. Słowak źle obliczył lot piłki dośrodkowanej w pole karne i zamiast wybić futbolówkę, staranował pomocnika GKS-u, Mateusza Radeckiego. Arbiter momentalnie podyktował rzut karny, który uderzeniem w lewy róg bramki wykorzystał Wiktor Żytek.
Później gospodarze chcieli iść za ciosem, a rzeszowianie mieli sporo szczęścia. Najpierw dobitkę strzału Juliusa Ertlthalera zablokowali obrońcy, a później Daniel Rumin w stuprocentowej sytuacji nie trafił w światło bramki. W międzyczasie swoje okazje mieli też goście znad Wisłoka. Piłkę zmierzającą do bramki po strzale Kelechukwu Ibe Tortiego wybił jednak obrońca GKS-u. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy Resoviacy ponownie trafili do siatki. Świetne podanie wykorzystał wówczas Maciej Górski, który jednak jak się chwilę później okazało był na pozycji spalonej.
Na początku drugiej połowy również lepiej prezentowali się piłkarze Resovii. W 53. minucie piłkę w pole karne gospodarzy zagrał Rafał Mikulec, a wtedy faulowany został Łyszczarz. Sędzia spotkania ponownie wskazał na jedenasty metr. Tym razem karnego wykorzystali goście, a konkretnie Bartłomiej Wasiluk, który dał swojej drużynie prowadzenie.
Sensacja wisiała więc w powietrzu, a przypieczętował ją w 87. minucie aktywny Adrian Łyszczarz. Piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od muru tyszan i zatrzepotała w siatce. W końcówce meczu zrobiło się nerwowo, ponieważ tuż przed polem karnym Dylan Lempereur (wprowadzony na boisko kilkanaście minut wcześniej) sfaulował rywala i otrzymał czerwoną kartkę. Ekipa trenera Ulatowskiego kończyła więc mecz w dziesiątkę. Strzał z rzutu wolnego oddał chwilę później Bartosz Śpiączka, jednak ku uldze Resovii trafił w słupek.
Mecz zakończył się zwycięstwem Resovii, co pozwala ekipie z Rzeszowa wciąż mieć nadzieję na utrzymanie się w Fortuna 1. Lidze. Aktualnie „Pasy” wciąż otwierają strefę spadkową z dorobkiem 28 punktów i tracą dwa „oczka” do znajdującej się na 15. miejscu Polonii Warszawa.
GKS Tychy – Resovia 1:3 (1:1)
Bramki: 1:1 Wiktor Żytek (35’ - rzut karny), 1:2 Bartłomiej Wasiluk (55’ - rzut karny), 1:3 Adrian Łyszczarz (87’)
GKS Tychy: Kikolski - Machowski, Tecław, Nedić, Dijakovic, Błachewicz (32’ Budnicki) - Ertlthaler (74’ Stangret), Wojtuszek (61’ Szpakowski), Żytek (74’ Kurtaran), Radecki (61’ Śpiączka) - Rumin.
Resovia: Pindroch - Tomal (90’ Mikrut), Bondarenko, Buchał, Mikulec - Ibe-Torti, Wasiluk, Urynowicz, Łyszczarz, Eizenchart (79’ Lempereur) - Górski (90’ Zastawnyj).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.