Asseco Resovia spotkała się z Zaksą Kędzierzyn Koźle po raz 80 w historii. Rzeszowianie zrównali bilans zwycięstw i porażek, który aktualnie wynosi 40-40. Podopieczni Giampaolo Medeia po siedmiu kolejkach pozostają niepokonani. Oprócz nich bez porażki wciąż pozostaje aktualny ider PlusLigi - Jastrzębski Węgiel, który pokonał dziś Trefla Gdańsk 3:0.
Wszystko rozpoczął celny atak Cebulja. Rzeszowianie zaczęli z wysokiego "C". 5:3 zaczęli podopieczni Medeia, ale za chwile mieliśmy już po 6. Gospodarze atakowali skutecznie i wyrobili sobie trzypunktową przewagę. Wtedy też o pierwszy czas poprosił trener Toumas Sammelvuo. Dobrze funkcjonował blok, punktował Kochanowski oraz Cebulj. Przy stanie 20:15 kolejny czas wziął trener gości. Wszystko wskazywało na to, że pierwszy set skończy się pomyślnie dla Asseco. Do końca walczyli jednak przyjezdni, którzy doprowadzili do stanu 25:25 i zaczęła się gra na przewagi. Ostatecznie Rzeszów zwyciężył w pierwszym secie 27:25.
Drugi akt dobrze rozpoczęli rzeszowianie. Przewaga 11:8 i dość pewna gra w ataku napawała optymizmem. Coraz pewniej Resovia szarżowała w tym meczu. Problem z przyjęciem wyraźnie doskwierał Zaksie. Kapitalnie w kolejnym meczu grał Jakub Kochanowski. Próbował trener Sammelvuo zmienić obraz meczu zmianami, ale gospodarze nadal nie popełniali błędów, pewnie atakowali i dominowali wręcz pod siatką. 20:15, a więc wynik identyczny jak w pierwszym secie. Na boisku pojawił się powracający po kontuzji Maciej Muzaj. Rzeszowianie drugiego seta zwyciężyli 25:19, a ostateczny cios zadał Jan Kozamernik.
Asseco Resovia zadbała o to, żeby mieszkańcy stolicy Podkarpacia wyspali się przed jutrzejszym dniem pracującym i chcieli spotkanie skończyć przed godziną 23. 4:0 na początku trzeciego seta i kolejna przerwa trenera gości, by spróbować jeszcze uratować sytuację. Niejako pomogło to Zaksie, która zaczęła odrabiać straty. 8:7 dla Rzeszowa i pojawiła się nadzieja na przejęcie inicjatywy. Pojawiły się jednak kolejne niespotykane problemy gości. Kulała obrona, błędy w przyjęciu i przewaga rzeszowian rosła. 13:7 wynosiła już wspomniana przewaga. Punkty m.in. Łukasza Kaczmarka pozwoliły nieco zbliżyć wynik, ale wciąż rzeszowianie prowadzili 17:15. Kapitalna gra trwała, Resovia zdobyła cztery punkty z rzędu, a nerwy wkradły się w poczynania Zaksy. Szaleństwo radości na Podpromiu. Piłka meczowa przy stanie 24:22. Na zagrywce Defalco, ale jeszcze nie koniec. 24:24 i będziemy mieli kolejny raz grę na przewagi. Ostateczny cios zadaje Cebulj i udowadnia, że Asseco w tym sezonie będzie groźne.
Asseco Resovia Rzeszów 3:0 Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn Koźle (27:25, 25:19, 27:25)
Składy:
Asseco: Bucki, Cebulj, Defalco, Drzyzga, Kędzierski, Kochanowski, Kozamernik, Krulicki, Mordyl, Muzaj, Piotrowski, Potera, Rossard, Zatorski.
Trener: Giampolo Medei
Zaksa: Banach, Janusz, Kaczmarek, Karyagin, Kluth, Pashytskyy, Shoji, Smith, Śliwka, Staszewski, Stępień, Wiltenburg, Zaliński.
Trener: Toumas Sammelvuo
MVP: Torey Defalco
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.