Prawie codziennie wielkie sieci znanych dyskontów proponują nam niskie ceny warzyw i owoców, z których zresztą wielu z nas korzysta. Warto jednak zastanowić się, czy takie produkty rzeczywiście są jednak warte swojej ceny. Wciąż możemy zdecydować się na płody rolne od lokalnych dostawców, które proponują nam lokalne warzywniaki. W ten sposób wspieramy rodzimą gospodarkę, a w niektórych przypadkach podziękować nam może za to także nasz własny organizm. Co więcej, ceny w warzywniakach mogą nas pozytywnie zaskoczyć.
Nie jest tajemnicą, że wiele produktów w dyskontach pochodzi z wielkich upraw, które nierzadko aby zwiększyć plony i przedłużyć ich żywotność, używają różnego rodzaju środków chemicznych. Masowe rolnictwo oczywiście umożliwia stosowanie niższych cen, które zobaczymy w „sieciówkach”, jednak warto się zastanowić, kiedy i jakie konkretnie owoce i warzywa kupować. Bardzo istotną kwestią jest ich sezonowość, czyli stawianie na te, które o danej porze roku faktycznie są dostępne w naszym kraju.
W Rzeszowie jest możliwość nabycia świeżych warzyw proponowanych przez lokalnych rolników, którzy stawiają w dużej mierze na ekologię. Bywa, że są to niewielkie uprawy, które jakością starają się przekonać klientów. W stolicy Podkarpacia w wielu miejscach znajdziemy osiedlowe warzywniaki, które oferują takie produkty. Według obiegowej opinii, koszt owoców i warzyw jest w takich punktach większa, jednak jak zapewniają sprzedawcy, rekompensatą jest ich jakość. A nierzadko będziemy nawet zaskoczeni tym, że ceny nie odbiegają od tych proponowanych od dyskontowych.
Mamy w dużej mierze swoje własne warzywa i owoce. Takie produkty jak truskawka sezonowa, czereśnia, borówka, wiśnia, porzeczka - mamy swoje. Resztę bierzemy od sprawdzonych, lokalnych dostawców. Stawiamy na jakość, bo to przyciąga klientów. Stawiamy na to, żeby ten polski pomidor czy ziemniaj nie był tak jak w dyskontach przepakowywany z zagranicznego pudełka z późniejszym napisem „z Polski”, tylko żeby on faktycznie był polski, od polskiego rolnika. To się czuje w smaku i zapachu
- mówi nam Marzena Narewska, właściciel kiosku owocowo-warzywnego przy ulicy Hetmańskiej.
Mamy stałych klientów, ale dużo jest też nowych. Nie są to też tylko starsze osoby, ale coraz więcej młodych. Przekrój wiekowy jest naprawdę mieszany
- dodaje. Zapytana o porównanie cen z dyskontów z cenami z osiedlowych warzywniaków, mówi:
Czasem śmieszą mnie ceny z dyskontów, bo często bywają wyższe niż u nas. Bardzo dużo cen w dużych sklepach jest zawyżonych.
Większość produktów pochodzi od sprawdzonych, lokalnych dostawców, to produkty ekologiczne. Mamy sprawdzonych klientów, a najczęściej są to stale odwiedzający nas mieszkańcy pobliskich osiedli. Najczęściej ci którzy odwiedzą nas choć raz, wracają
- podkreśla kolejny z właścicieli warzywniaka z Osiedla Generała Grota Roweckiego w Rzeszowie. Przyznaje jednocześnie, że nie jest to biznes łatwy, szczególnie że większość klientów decyduje się na duże zakupy w jednym miejscu.
A przecież większość z nas ma pod ręką także warzywniaki, w których znajdziemy polskie owoce i warzywa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.