Do tragedii doszło 25 czerwca na plaży Ballycroneen w pobliżu Cork na południowym wybrzeżu Irlandii. Według irlandzkich mediów Joanna W. zobaczyła, że jej syn Stanisław ma problemy w wodzie, ruszyła mu na pomoc i zdołała go dociągnąć do pobliskich skał wystających z wody, których mógł się trzymać, czekając na przybycie pomocy. Wtedy morski prąd okazał się zbyt silny i kobieta została porwana przez wodę.
- Chłopiec został zabrany z wody przez załogę śmigłowca ratunkowego, zaś matka - przez łódź ratownictwa wodnego, ale nie reagowała na udzielaną pierwszą pomoc i w szpitalu w Cork zmarła - przekazuje Polska Agencja Prasowa. Joanna W. pochodziła ze Strzyżowa. W Irlandii mieszkała wraz z mężem i dwójką dzieci w miejscowości Cloyne na wschód od Cork.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.